Z Bakczysaraju wyruszyliśmy rano posileni omletem na śniadanko, plan był by sie przejść 4 km z plecakami tak dla rozruszania ale ze czasu było mało ostatecznie po jakims kilometrze złapaliśmy marszrutkę (2hr) i podjechaliśmy na dworzec, pociąg do sewastopola wyruszał o 9:40 i podroz trwała godzinkę, w tym czasie zaliczylismy kilku sprzedawcow wszystkiego, na dworcu w sewastopolu zostawilismy plecaki w przechowalni i trolejbusem dotarlismy na głowny plac miasta, tutaj kawka z widokiem na morze, i elegancko "zaparkowaną" flotę wojenną jak się okazało podczas wycieczki po zatoce zarowno ukrainy jak i rosji, a potem ruszylismy w drogę do chersonezu taurydzkiego, i to był wg mnie super pomysł ruiny starozytnego/wczesnosredniowiecznego miasta nad morskim urwiskiem, plus chwila na łapanie słoneczka, a potem szybka super niesmaczna pizza w drodze na dworzec, i marszrutka (w zasadzie dwie) do Bałakławy