Do Moskwy dotarlismy bez problemow, a potem musielismy spedzic na lotnisku nocke, ok 10 godzin, pomogla nam flaszka ginu oraz karimaty, rozlozylismy sie wygodnie w przejsciu, lotnisko w nocy wygadalo na wymarle, w zasadzie nie bylo nikogo, metry korytarzy i tylko my, a jak sie obudzilem to bylismy w tlumie ludzi czekajacych na wylot, szybkie sprawdzenie stany bagazy podrecznych, nic nie brakuje i teraz tylko lot....opozniony o 1,5 godziny, a sam lot to 13 godzin w samolocie.....