Plan podróży jest taki jedziemy na pierwsze wierćfinały do Lwowa, potem poćiag do Kijowa tam trzy mecze w tym jeden na stadionie a potek samolotem na Krym, bilety na pociag mielismy z przemysla ale trafila sie podwozka do Lwowa i tutaj jedno zdziwienie, otoz jak sie ma kuszetke i nie zajmie sie miejsca (w naszym przypadku) w Przemyslu to konduktor ma prawo sprzedac to miejsce innej osobie i mogloby sie zdazyc ze we lwowie zostalibysmy na dworcu, ale udalo sie, kolega pogadał z konduktorem w Krakowie przed startem pociagu i za cene flaszki, mielismy nasz przedział i to tylko dla siebie :) dawno chyba nie jezdzilem koleja bo bylem bardzo milo zaskoczony, dostalismy kawe, ciaskta na sniadanie, wodę no i dotarlismy na 10.00 do Kijowa